sobota, 16 maja 2015

Rozdział 4

PERSPEKTYWA REMKA

Moją głowę zadręczało milion myśli. Wszystko przeze mnie i ten alkohol! Jeśli jej się coś stanie to się zabiję, ale najpierw zniszczę Jaśka, który spowodował wypadek! Chociaż to ja byłem jego powodem... Przetarłem twarz rękoma i wstałem. Skierowałem się do pokoju gdzie leżała Ania. To co ujrzałem było moim największym koszmarem...



Perspektywa Jasia

Zacząłem szturchać Anię, gdy cała się trzęsła i płakała. W końcu obudziła się i przetarła twarz.
- Ania, co ci się śniło? - zapytałem wprost kiedy zauważyłem, że dziewczyna cała się trzęsie. Spojrzała na mnie swoimi ciemnymi oczami i błagalnym tonem wymamrotała:
- Nie przyśpieszaj... - potem opadła ze zmęczenia na fotel. Śnił jej się wypadek? Nie naciskałem na nią dalej. Pozwoliłem jej odpocząć po wrażeniach z imprezy u Remika. Nim się obejrzałem znaleźliśmy się pod domem Ani.
- Hej Ania, jesteśmy pod twoim domem.. - szepnąłem do niej. Otworzyła delikatnie oczy. Wyszedłem z samochodu i po chwili znalazłem się przy drzwiach pasażera. Delikatnie otworzyłem je i podniosłem dziewczynę na rękach. Przeszliśmy przez jej mały ogródek, a ona wtulona we mnie nadal szlochała. "Zniszczę gnoja" powtarzałem sobie w myślach i dotrzymam słowa. Zapukałem nogą w drzwi i prędko znalazła się w nich mama Ani.
- Dobry wieczór - uśmiechnąłem się do niej sztucznie, gdyż nie było mi teraz do śmiechu.
- Witaj Jasiu! O jejku co jej jest?! - złapała Anie za rękę.
- Nic, załamana po wydarzeniach. Nie piła alkoholu, nic nie brała i nie paliła. - zapewniałem ją ze śmiechem.
- No a co dokładnie się stało? - zapytała po chwili i spojrzała z matczyną troską na mokrą od łez twarz dziewczyny.
- Wolę by Ania opowiedziała co się stało. Tak w ogóle to jest trochę zimną, a ja muszę jechać już do domu, więc przepraszam, ale muszę już iść. - oznajmiłem jej.
- Dorze rozumiem, ale czy mógłbyś ją zaprowadzić do jej pokoju? Męża nie ma a ja jej tak nie podniosę.. - otworzyła mi szerzej drzwi, a ja kiwnąłem głową i zaprowadziłem ją do pokoju. Ułożyłem delikatnie drobne ciało dziewczyny na łóżku i spojrzałem na jej twarz. Nadal spała...
- Dobranoc - szepnąłem. Zszedłem na korytarz i pożegnałem się z mamą Anki. Ruszyłem do auta i wróciłem do domu...


NASTĘPNEGO DNIA
Perspektywa Ani

Długie spanie, niefortunne zdarzenia i 40 nieodebranych połączeń... Leniwie wywlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Spojrzałam przelotnie na zegar, który wskazywał 12.34. Wykrzywiłam twarz, bo nigdy tak długo nie śpię. Na szczęście ochłonęłam głębokim snem po wczorajszych wydarzeniach. Wybrałam ze sterty T-shirtów bluzkę Jasia, którą dał mi w prezencie z jego sklepu. Cieszyłam się z jego sukcesu na YouTube. Radził sobie przy kamerze, miał gadane a do tego był kreatywny i znał się na tym, a przy mnie nagrywał często jakieś nieopublikowane materiały, które były super śmieszne! Na samą myśl o nim uśmiechnęłam się i po wybraniu bluzki od Jasia i czarnych rurek poszłam się ubrać.

Po 20 minutach byłam gotowa i napisałam do Jasia. Wysłałam mu zdjęcie w jego koszulce na co on odpisał

"Dopiero wstałaś? No nie! Zaraz po ciebie przyjadę." 

Odłożyłam telefon i pobiegłam do kuchni coś zjeść. Uszykowałam sobie na szybko 2 wafle ryżowe. Przy zajadaniu śniadania rozmyślałam o Remku. Nadal go kochałam, ale bolało mnie gdy zobaczyłam jak obściskiwał się z tamtą lafiryndą. Czy ja jestem zazdrosna? Nie mogę - o takiego idiotę? Mojego idiotę.. Usłyszałam pukanie do drzwi. Zeskoczyłam z blatu kuchennego i pobiegłam do drzwi. Przez wizjer ujrzałam Jasia, który miał pedofilską minę. Cofnęłam się trochę, założyłam białe trampki i schowałam się za drzwiami. Wiedziałam, że jak nie otworzę to sam w końcu wejdzie. Tak też zrobił. Gdy zamknął drzwi, wyskoczyłam z ukrycia prosto na jego plecy i wystraszyłam go. Wrzasnął jak mała dziewczynka na co ja zaczęłam chichotać.
- ZŁAŹ GRUBY SZATANIE - wrzasnął ze śmiechem.
- Bardzo śmieszne! - posmutniałam. Przypomniał mi się Remek. Jasiek zauważając moją minę zauważył, że jestem smutna.
- Ej, mała, co jest? - zapytał obejmując mnie ramieniem.
- Jak on mógł? Nie rozumiem... myślałam, że mnie kocha.. - powiedziałam ocierając łzę, która wydostała się spod powiek.
- Nie płacz. Jest zwykłym idiotą... Jeśli Cię nie docenia to znaczy, że nigdy na ciebie nie zasłużył. Ania, na prawdę. Remik jest debilem - przytulił mnie ciepło, a ja zamknęłam oczy i wsłuchiwałam się w prawdę jaką mówił.
- Był moim debilem.. ale już nie jest. Trzeba żyć dalej! - wrzasnęłam odrywając się od Jasia. Założyłam buty, chwyciłam chłopaka za rękę i wybiegłam z domu.

W oddali zobaczyłam Wiktorię i Igora, którzy trzymają się za ręce! Ucieszona pomachałam im. Wiedziałam, że od dawna coś między nimi jest..



______________________________
Cześć!

WIELKI POWRÓT! To dlatego, że po prostu... lenistwo, remont, nauka. W końcu mam własny pokój, sprawny laptop i genialny internet! ♥

To jest mój jedyny oficjalny blog, więc KOMENTUJCIE! :D

Rozdziały co dwa dni jak już mówiłam. Przepraszam, że taki krótki :(

Do następnego!

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział =D
    Żal mi dziewczyny. Dobrze, że Jaś się nią opiekuje. Mam nadzieję, że zapomni ona niedługo o Remku i o tym jak bardzo ją zranił =)

    Pozdrawiam mordko i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Noooo nareszcie <3 Nie przepraszaj nas ze krotki rozdzial ;) Wiemy ze masz tez prywatne zycie.Dobrze ze Ania jest pod opieka Jasia bo niewiadomo co by zrobila sama.Oby niedlugo zapomniala o Remczaku.A co do Wiki i Igora to ladna by z nich byla para <3
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń

© Agata | WS | 1, 2.